Nie jest tajemnicą, że w PrezARcie mamy hopla na punkcie typografii.

Wymieniamy porozumiewawcze spojrzenia zawsze, gdy widzimy Comic Sans, wysyłamy sobie przykłady świetnie i tragicznie wybranych fontów, a czasem nawet przygotowujemy filmiki na ten temat. Tym razem jednak zamiast przekonywać Was, że typografia ma znaczenie, pokażemy Wam kilka fontów do tańca i do praktyk religijnych, po które możecie sięgnąć w kryzysowych sytuacjach odpływu weny, za-pięć-minut-oddaję-projekt albo po prostu, bo chcecie. Lecimy z tym…

RALEWAY

Delikatny, bezszeryfowy, uniwersalny font. Pasuje do wszystkiego! Jest nowoczesny, ale tez klasyczny. Po rozstrzeleniu nabiera kompletnie innego wyrazu, a do tego w darmowej paczce macie opcje od thina po extra bold. Często porzucamy go na rzecz eksperymentów, mieliśmy też kilka romansów z innymi bezszeryfami, ale kiedy przestaje nam się układać, zawsze wracamy do niego z kwiatami.

Minusy: Uważajcie na nietypowe poziomowanie cyfr, font przestaje być tu formalny. Po Internecie krąży też wiele jego wersji, więc jeśli nawet macie go na komputerze, możecie mieć problem z odczytem przesłanego przez kogoś innego pliku.

Podobne i warte uwagi: Open Sans, Roboto, Josefin Sans

BEBAS NEUE

Wysoki, wąski, bezszeryfowy font. Świetny do tytułów, nie sprawdzi się w dłuższym teście. Użyjcie go, jeśli chcecie coś wyróżnić. Dobrze pasuje do treści IT, ale nie tylko! Tam, gdzie możecie sobie pozwolić na trochę luzu, spuście z łańcuchów typograficzne psy i wybierzcie Bebasa. Połączcie go z niskim i szerokim fontem i macie gotowy efekt wow. Taki z małych liter, ale zawsze. Podobnie jak Raleway występuje za darmo w kilku grubościach.

Minusy: Ma tylko duże litery.

Podobne i warte uwagi: Oswald, Antonio, Impact

NOVECENTO

Niski, szeroki, bezszeryfowy font. Od razu zaznaczamy – to nie jest font do wszystkiego. Możecie zaliczyć kilka wpadek z użyciem, ale jak już go wyczujecie, będziecie wracać bardzo często. Novecento pomaga tam, gdzie Raleway jest za bardzo „zwykły”. Dobrze wygląda sam ze sobą, a że w zestawie ma 6 grubości, to nic tylko używać go w pojedynkę.

Minusy: Wszystkie litery to wielkie litery, tylko wielkie litery są większe od zwykłych.

Podobne i warte uwagi: Novecento jest nie do podrobienia, ale możecie też pobawić się Alegreyą.

BITTER

To, że w tym zestawieniu pojawia się tylko jeden szeryfowy font, to nie przypadek. Szeryfy długo nie mogły odnaleźć drogi do naszych serc, ale w końcu udało się to Bitterowi, który świetnie łączy się np. z Ralewayem. Chcecie coś wyróżnić albo podkreślić w dłuższym tekście? Sięgajcie po Bitter. Jest elegancki i nowoczesny (jak na szeryfa). Wersja italic bardzo dobrze sprawdzi się w roli cytatu.

Wady: Jedna grubość. No i te szeryfy…

Podobne i warte uwagi: Copse, Corben

Zachęcamy Was oczywiście do eksperymentowania, wyszukiwania perełek i zamieniania liter na kształty. Czyńcie prezentacyjne dobro! Ten zestaw to tylko kropla w stogu siana świetnych fontów, która robi trochę zamieszania i pomaga nam pożegnać się z Calibri. A jeśli o tym mowa, to w następnym odcinku kilka słów o doborze typografii spośród dostępnych Office’owych opcji. Stay tuned!

Opublikowano: 12/05/16