Chcesz stworzyć niesamowitą prezentację, o której ludzie będą sobie opowiadać podczas afterparty. Jesteś otoczony inspiracjami, masz wybrane zdjęcia i styl – pozostaje tylko jeden problem: jesteś skazany na typografię dostępną w pakiecie Office.
Nie chodzi o chęci, tylko o możliwości. Musisz wzywać Najwyższego Kapłana Działu IT za pomocą specjalnych zaklęć i przy pełni księżyca żeby zmienić tapetę na komputerze, wiec boisz się myśleć, co by powiedział na nowe fonty. Po prostu sprawa jest z góry przegrana. Co teraz? Przeprosić się z Calibri czy z podkulonym ogonem wrócić do Times New Roman?
Zanim odpowiemy na to pytanie, postawmy sprawę jasno – walcz o niestandardowe fonty jak długo się da. Z ich pomocą stworzysz coś odpowiedniego do każdego przekazu. Wybór jest nieograniczony, więc możesz wybrzydzać i szukać tak długo, aż w końcu poczujesz, że Oto Jest Ten Slajd (albo przynajmniej – LEPIEJ NIE BĘDZIE, ZAPISUJĘ). Przyjmijmy jednak, że musisz działać z tym co masz. Czyli z czym?
Century Gothic
Prosty, delikatny font. Używaj go zamiast cienkiego Raleway’a albo Open Sans. Bawiąc się odległością między literami możesz uzyskać nowoczesny i elegancki efekt. Nadaje się tez do dłuższego tekstu, bo przyjemnie się go czyta, więc łapy precz od Ariala.
Minusy: nawet pogrubiony jest wciąć dosyć cienki, więc nie nadaje się do tekstów, które trzeba wyraźnie podkreślić.
Arial Black
Przychodzi z pomocą, gdy musimy coś porządnie wytłuścić. Ma być grubo! No to jest. Arial może uchodzić za lekko koślawego kuzyna z Sosnowca dla takich fontów jak Open Sans Extra Bold czy Apex New Ultra. Stosujcie na zasadzie kontrastu z cienkim Century Gothic.
Minusy: Czasem mimo wszystko potrzebujemy czegoś jeszcze grubszego i wtedy klops.
Segoe UI Light
Przyda się tam, gdzie Century Gothic jest wciąż za gruby. Przy odpowiedniej dawce alkoholu i pod pewnym kątem może przypominać Caviar Dreams albo cienkie Roboto.
Minusy: Jest kanciasty.
Georgia
Jedyny font szeryfowy w tym zestawieniu. Pełni rolę cieńszego i mniej urodziwego Bittera, ale wciąż daje radę – szczególnie w wersji bold i italic. Nienachalny, sprawdzi się przy podkreślaniu konkretnych wątków, wyróżnianiu pojedynczych fraz albo podtytułów.
Minusy: Nie jest Bitterem.
Jak widzicie, brakuje w tym zestawieniu wysokiego i smukłego oraz skryptowego fontu. To dlatego, że jeśli już na uparciucha znajdziemy takie w pakiecie Office, to nie mają polskich znaków. A może się mylimy? Może coś nam umknęło? Dajcie znać! W wolnej chwili zerknijcie też na post o naprawdę ładnych fontach.