W poprzednim artykule dowiedzieliście się, dlaczego listy punktowane na slajdach są złe. Dziś zamiast tylko krytykować pokażemy, jak sobie z nimi radzić.

Zaczniemy od najmniej inwazyjnego sposobu, który musicie wprowadzić JUŻ, TERAZ, ZARAZ:

Jedna rzecz na jeden klik

Klasyczną listę w formie pełnych zdań skracamy do słów kluczowych i wprowadzamy je punkt po punkcie za pomocą animacji typu RZUT. Nie żadne rozmycie, gwiazdy czy inne spirale – na slajdy krótkim ruchem wlatuje to, o czym właśnie mówisz.

Dzięki temu prostemu usprawnieniu dajesz publiczności cień szansy na to, że zdąży zapoznać się z testem i jednocześnie nadąży za Twoim przemówieniem…

..jeśli ma dobry refleks, szybko czyta, bardzo jej zależy. Jeżeli więc nie występujesz w roli przełożonego lub wykładowcy przed wyjątkowo inteligentną i darzącą Cię olbrzymim szacunkiem publicznością, możesz stracić ich zainteresowanie po 8 sekundach. Aby tego uniknąć

Dodaj symbole

Są różne listy. Mogą się składać z wielokrotnie złożonych zdań, których nikt nie przeczyta. Mogą też być zbiorem ikon z podpisem, które odbiorca zapamięta. To może na przykładzie

A potem pamiętamy, że ikony również wchodzą jedna po drugiej. Co się stanie z resztą tekstu? Dopowie go prelegent. Jeśli prezentacja ma potem wyruszyć w dalszą drogę, wszystkie dodatkowe informacje można wrzucić do notatek do slajdów

albo zamienić slajdy na slajdumenty (temat slajdumentów już niedługo!).

Jeśli sposób z ikonami wydaje wam się skomplikowany, spróbujcie

Listy punktowanej na zdjęciu

Na zdjęciu konstruujemy siatkę z odpowiednią ilością pól i klatka po klatce odsłaniamy kolejne punkty. To dobry sposób na dłuższe listy. Pamiętajcie tylko o skróceni tekstu! Wielkość liter ma znaczenie.

Następnie animujemy klatka po klatce nasze hasła.

W wersji parzystej

I nieparzystej

Po animacji wygląda to tak:

Zajmijmy się teraz specyficznym rodzajem listy, jakim jest wypunktowana historia firmy, rozwój produktu czy plany ekspansji. Innymi słowy

Jak ograć oś czasu?

Zamiast podpunktów skorzystajmy z wersji graficznej i pamiętając o odpowiednim animowaniu kolejnych okresów czasu przeprowadźmy publiczność płynnie przez wszystkie fazy.

Na koniec zasada, którą podkreślamy podczas wszystkich naszych wystąpień

Jeden slajd, jedna idea

Ludzie wciąż sądzą, że liczba slajdów w znaczący sposób wpływa na długość prezentacji. Rozumiemy traumę po ciągnących się do rana prezentacjach firmowych czy wykładach, podczas których postarzeliście się o 10 lat, ale nie była to wina slajdów, tylko prelegenta. To on decyduje, ile czasu poświęci na dany problem i może omawiać jeden slajd 30 sekund lub pół godziny. Co więcej, przypomnijcie sobie ile razy występujący przeskakiwał 20-30 slajdów mrucząc pod nosem „to już w sumie powiedziałem… tego nie będę dziś omawiać…”

Been there, seen this.

Nie bójcie się rozkładać informacje na kilka slajdów. Róbcie to nagminnie! Najlepsi mówcy tego świata (jeśli tylko korzystają z wizualizacji) skupiają się na jednym zagadnieniu w danym momencie i tylko ono jest na slajdzie. Naśladujcie ich. Jeśli czujecie, że omawiacie coś ważnego, poświęćcie na to nie tylko czas, ale i slajd. Podbijcie wasz przekaz i pozwólcie publiczności go przeanalizować.

Spójrzcie na tę symulację:

Czujesz niedosyt? Zapisz się na nasze szkolenie z tworzenia prezentacji!

Opublikowano: 22/09/16